wtorek, 8 września 2015

Moja książkowa jesień

Witajcie! Coraz częściej wieje i pada, liście stopniowo żółkną, a kasztany opadają. Nic więc dziwnego, że mniej chce się nam przebywać na zewnątrz i korzystać z uroków natury. Wracając do domu marzymy tylko o przyjemnym wieczorze spędzonym z książką, za twierdzą z koca, a jako broń przed szarugą dzierżąc kubek gorącej herbaty. Tylko jest jedno „ale”… Z jaką książką?!
Wychodząc naprzeciw Waszym rozterkom przygotowałam TOP 3 powieści na jesień. Oto książki, które zapewnią Wam błogi relaks… Albo zmrożą krew w żyłach. Jak wolicie.


Mroczny klimat Barcelony, tajemnica pewnej powieści i zagadka obok której nie sposób przejść obojętnie. Carlos Ruiz Zafón doskonale zajmuje wydłużające się wieczory i pokazuje nam świat o wiele bardziej interesujący niż rzeczywistość. Gdy masz już dość okropnej aury i przytłaczającej szkoły czy pracy, „Cień wiatru” jest idealną odskocznią. Być może nie nastraja zbyt optymistycznie, ale sprawia, że Twoje zmartwienia wydają się być o wiele mniej kłopotliwe niż niezwykłe historie Daniela Sempere i Juliana Caraxa.

Nie oszukujmy się: „Awantura o Basię” jest dobra na każdą porę roku. Dlaczego więc nazywam ją „jesienną” książką? Bo jej w pewien sposób urokliwy, humorystyczny, a miejscami absurdalny klimat zapewni nam zastrzyk dobrej energii na cały dzień. Mi Kornel Makuszyński  kojarzy się z cudownymi historiami na dobranoc czytanymi przez rodziców, ciepłym łóżkiem i promiennym uśmiechem, czyli idealnym przepisem na przetrwanie gorszego dnia. Rezolutna Basia, troskliwa Stanisława i wrażliwy, mimo pozornej oschłości, Stanisław zabiorą nas do krainy, z której nie chce się wracać.




Wrzesień związanym jest z jeszcze jednym, bardzo ważnym wydarzeniem — wybuchem II Wojny Światowej. Większość z nas zna podstawowe fakty, jednak nie chce zagłębiać się w temat — albo inaczej: chce, lecz odrzuca nas wizja opasłych, nudnych tomiszczy wypełnionych datami i miejscami. Nic bardziej mylnego. Historię możemy poznawać również w łatwiejszy i bardziej przemawiający do nas sposób, co ułatwia ta książka. Przedstawione są w niej historie jedenastu kobiet, dzięki którym dziś możemy spokojnie siedzieć z książką, nie obawiając się o własne życie. Przystępny język, niezwykłe bohaterki i autentyczność to trzy powody, dla których warto oderwać się od romansów, kryminałów czy fantastyki i sięgnąć po „Dziewczyny wojenne”.
Bo warto czytać i warto pamiętać.


Post powstał w ramach akcji #jesienzfeeria.
Link do wydarzenia na facebooku: https://www.facebook.com/events/793976914056087/

Pozdrawiam!

7 komentarzy:

  1. Muszę w końcu przeczytac "Cień wiatru" :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytnik to fajna sprawa.. mam już od początku wakacji, ale przeczytałam jedną książkę.. ;) I jestem na siebie za to okropnie zła! :D
    "Cień Wiatru" widziałam już na ogromie blogów książkowych, więc coś w tej książce musi być..sięgnę, gdy odkopię spod stosu podręczników. ;D

    Zapraszam do siebie
    ksiazkomaniacyrecenzje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. "Cień wiatru" to rewelacyjna książka! A chętnie przeczytałabym również "Dziewczyny wojenne" :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytałam o żadnej z książek :( "Cień wiatru" mam w planach już od pewnego czasu, ale szybko raczej jej nie przeczytam. Zaciekawiły mnie "Dziewczyny wojenne".

    OdpowiedzUsuń
  5. Cień wiatru zaczęłam, ale nie miałam czasu by skończyć - muszę wrócić do tej książki...

    Zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Na "Cien wiatru" skusiłabym się.
    Jesień to pora roku, której nie lubię, ale nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszło, bo jesień to najlepszy czas, kiedy mogę poświęcić się czytaniu w stu procentach. Zapominam wtedy o złej pogodzie za oknem.

    OdpowiedzUsuń
  7. Do "Awantury o Basię" mam wielki sentyment. Czytałam ją nawet kilka razy będąc nastolatką. Chętnie bym ją sobie jeszcze raz przypomniała. :-) Miłej lektury. :-)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli przeczytałeś - proszę, skomentuj. Zawsze milej pracować ze świadomością, że ktoś to czyta :)