Witajcie! Coraz częściej wieje i pada, liście
stopniowo żółkną, a kasztany opadają. Nic więc dziwnego, że mniej chce się nam
przebywać na zewnątrz i korzystać z uroków natury. Wracając do domu marzymy
tylko o przyjemnym wieczorze spędzonym z książką, za twierdzą z koca, a jako
broń przed szarugą dzierżąc kubek gorącej herbaty. Tylko jest jedno „ale”… Z
jaką książką?!
Wychodząc naprzeciw Waszym rozterkom przygotowałam
TOP 3 powieści na jesień. Oto książki, które zapewnią Wam błogi relaks… Albo
zmrożą krew w żyłach. Jak wolicie.
Mroczny klimat Barcelony, tajemnica pewnej powieści
i zagadka obok której nie sposób przejść obojętnie. Carlos Ruiz Zafón doskonale
zajmuje wydłużające się wieczory i pokazuje nam świat o wiele bardziej interesujący
niż rzeczywistość. Gdy masz już dość okropnej aury i przytłaczającej szkoły czy
pracy, „Cień wiatru” jest idealną odskocznią. Być może nie nastraja zbyt
optymistycznie, ale sprawia, że Twoje zmartwienia wydają się być o wiele mniej
kłopotliwe niż niezwykłe historie Daniela Sempere i Juliana Caraxa.
Nie oszukujmy się: „Awantura o Basię” jest dobra na
każdą porę roku. Dlaczego więc nazywam ją „jesienną” książką? Bo jej w pewien
sposób urokliwy, humorystyczny, a miejscami absurdalny klimat zapewni nam zastrzyk
dobrej energii na cały dzień. Mi Kornel Makuszyński kojarzy się z cudownymi historiami na
dobranoc czytanymi przez rodziców, ciepłym łóżkiem i promiennym uśmiechem,
czyli idealnym przepisem na przetrwanie gorszego dnia. Rezolutna Basia,
troskliwa Stanisława i wrażliwy, mimo pozornej oschłości, Stanisław zabiorą nas
do krainy, z której nie chce się wracać.
Wrzesień związanym jest z jeszcze jednym, bardzo
ważnym wydarzeniem — wybuchem II Wojny Światowej. Większość z nas zna
podstawowe fakty, jednak nie chce zagłębiać się w temat — albo inaczej: chce,
lecz odrzuca nas wizja opasłych, nudnych tomiszczy wypełnionych datami i
miejscami. Nic bardziej mylnego. Historię możemy poznawać również w łatwiejszy
i bardziej przemawiający do nas sposób, co ułatwia ta książka. Przedstawione są
w niej historie jedenastu kobiet, dzięki którym dziś możemy spokojnie siedzieć
z książką, nie obawiając się o własne życie. Przystępny język, niezwykłe
bohaterki i autentyczność to trzy powody, dla których warto oderwać się od
romansów, kryminałów czy fantastyki i sięgnąć po „Dziewczyny wojenne”.
Bo warto czytać i warto pamiętać.
Post powstał w ramach akcji #jesienzfeeria.
Link do fanpage’a: https://www.facebook.com/FeeriaYoung?ref=stream
Link do wydarzenia na facebooku: https://www.facebook.com/events/793976914056087/
Pozdrawiam!
Muszę w końcu przeczytac "Cień wiatru" :)
OdpowiedzUsuńCzytnik to fajna sprawa.. mam już od początku wakacji, ale przeczytałam jedną książkę.. ;) I jestem na siebie za to okropnie zła! :D
OdpowiedzUsuń"Cień Wiatru" widziałam już na ogromie blogów książkowych, więc coś w tej książce musi być..sięgnę, gdy odkopię spod stosu podręczników. ;D
Zapraszam do siebie
ksiazkomaniacyrecenzje.blogspot.com
"Cień wiatru" to rewelacyjna książka! A chętnie przeczytałabym również "Dziewczyny wojenne" :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam o żadnej z książek :( "Cień wiatru" mam w planach już od pewnego czasu, ale szybko raczej jej nie przeczytam. Zaciekawiły mnie "Dziewczyny wojenne".
OdpowiedzUsuńCień wiatru zaczęłam, ale nie miałam czasu by skończyć - muszę wrócić do tej książki...
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie :)
Na "Cien wiatru" skusiłabym się.
OdpowiedzUsuńJesień to pora roku, której nie lubię, ale nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszło, bo jesień to najlepszy czas, kiedy mogę poświęcić się czytaniu w stu procentach. Zapominam wtedy o złej pogodzie za oknem.
Do "Awantury o Basię" mam wielki sentyment. Czytałam ją nawet kilka razy będąc nastolatką. Chętnie bym ją sobie jeszcze raz przypomniała. :-) Miłej lektury. :-)
OdpowiedzUsuń